top of page

bodzio z czarnego

wtopił się w wieś było ją widać przez niego

przygwoździła całym ciężarem do ziemi

do tamtej ziemi

jedyny ślad który po nim został niewzruszony

wszystko mu było wolno przemijać

byle od niechcenia byle jakie dni

wrosły niechlujnie wyryły na czole

mieszkały w jego czarnej brodzie

wiły sobie gniazda na przekór

mówili że się powoli przemieniał z ciała

że zobaczymy kiedy już nie będzie

ławkę przed domem pustą natrętnie jak flaszka

kot się łasił do cienia

jeszcze długo po

Bosorka, Katarzyna Szwedo

bottom of page